Fer-2o21-bib2

Zajęcia w bibliotece były jak zwykle ciekawe i ociągaliśmy się z wyjściem, tym bardziej że dziś, wydarzyło się coś intrygującego. Ale po kolei.

Na dzisiejszych zajęciach rozmawialiśmy o książkach – o ich historii, rodzajach, formach w jakich występują, o tych najmniejszych i najdłuższych. O tym, jak trzeba książki szanować i czego nie można robić z książkami. Widzieliśmy nawet książkę w reklamówce, którą próbował „przeczytać” pewien sprytny piesek! Następnie pani zaproponowała, że przeczyta nam „Książkę bez obrazków”. Najpierw oburzyliśmy się, bo jak taka książka może być interesująca? Ale myliłem się. To książka, w której trzeba przeczytać każde słowo, nawet najdziwniejsze. Śmiechom przy jej lekturze nie było końca.

Na koniec zajęć mieliśmy zobaczyć najstarsze książki, które znajdują się w bibliotece oraz pewne cenne ilustracje. I wtedy okazało się, że ilustracje zaginęły! Pani bibliotekarka zostawiła nas pod opieką naszej Pani i szybkim krokiem wyszła z sali, by porozmawiać z Dyrektorem i pracownikami o zaginionych ilustracjach. My natomiast, pod bacznym okiem opiekunki, oglądaliśmy pokazane nam książki. Nagle z książki, którą trzymałem w dłoniach, wysunęła się mała karteczka, na której napisano:

Jeśli chcesz, by ilustracje powróciły do Biblioteki, idź za moimi wskazówkami.

Nie czytając dalej, szybko schowałem kartkę do kieszeni. Chwilę później wróciła pani bibliotekarka zapewniając, że sprawa pewnie wkrótce się rozwiąże i zobaczymy ilustracje na kolejnych zajęciach, po czym zaprosiła nas do wspólnej zabawy z chustą i wykonania pracy plastycznej.

Po zajęciach, wciąż zaintrygowani sprawą zaginionych ilustracji, wolno opuszczaliśmy Bibliotekę.

Po 12.00, tak jak zapowiedział, przyszedł po mnie dziadek. Z wypiekami na policzkach opowiedziałem mu o dzisiejszym zdarzeniu i… pokazałem tajemniczą karteczkę. Początkowo był trochę oburzony twierdząc, że to dowód w sprawie i powinienem ją oddać pani bibliotekarce, ale potem zauważyłem błysk w jego oku i chęć do rozwiązania zagadki. Wtedy niepewnym głosem zapytałem:

– Dziadku, może wspólnie spróbujemy rozwiązać tę zagadkę? Taka sprawa, to najlepszy prezent, jaki mógł mi się trafić na urodziny!

Dziadek chyba lekko odpuścił, ponieważ powiedział:

– Możemy spróbować, ale jeśli okaże się to niebezpieczne, zwrócimy kartkę do Biblioteki. Obiecujesz?

– Tak! – powiedziałem i aż podskoczyłem z radości.

Wspólnie odczytaliśmy ciąg dalszy wskazówki:

Pierwsza z nich zaszyfrowana jest kodem znajdującym się w gablocie przed Biblioteką.

Skip to content