Biblioteczna „Wyspa wyobraźni”

WYSPA WYOBRAŹNI – OCZAMI UCZESTNIKÓW

W drugim tygodniu ferii w podróż do „Naszej bajki” zabrała młodzież malarka, pani Ewa Barwińska (EMBELLISH), która poprowadziła warsztaty plastyczne, a ich efektem był mural.

W dniach 22-26 stycznia w Bibliotece Głównej w Ożarowie Mazowieckim odbyły się warsztaty plastyczne dla młodzieży, których celem było stworzenie muralu. Mieliśmy na to pięć dni. Każdego dnia zajęcia trwały dwie godziny.

Pierwszego dnia warsztatów tworzyliśmy mapę myśli i zarys muralu. Kiedy na dużej kartce powstał ogólny szkic muralu, każdemu został przydzielony element, z którego należało wykonać szczegółowy rysunek. Drugiego dnia zaczęliśmy przenosić szkice na ścianę i malować tło. Cała grupa była w to bardzo zaangażowana. Kolejnego dnia przyszedł czas na malowanie poszczególnych elementów. Czwartego dnia zaczęliśmy dopracowywać nasze malowidło – cieniowaliśmy poszczególne elementy, dorysowywaliśmy wlepki na mural. W piątek natomiast, zamalowywaliśmy prześwity, poprawialiśmy kontury puzzli i postaci oraz zabraliśmy się za sprzątanie.

Dzięki kreatywności i zaangażowaniu całej grupy oraz cennym radom i pomocy pani Ewy Barwińskiej, powstała Wyspa wyobraźni, bo taką nazwę nosi nasz mural. Można w niej spotkać m.in. Małego Księcia, smoki czy Królewnę Śnieżkę. Oczywiście nie mogło zabraknąć również kotów. Widoczne są też drogowskazy, które kierują nas ku innym bohaterom i krainom. Gdyby zarówno ferie, jak i warsztaty trwały dłużej, nie wiadomo, kto jeszcze mógłby pojawić się na Wyspie wyobraźni

Każdy, kto chce zobaczyć efekty naszej pracy na żywo, może przyjść do Wypożyczalni dla Dorosłych w Bibliotece Publicznej im. Ireny Zarzyckiej w Ożarowie Mazowieckim przy ul. Szkolnej 2.

Aleksandra Marsula

WYSPA WYOBRAŹNI – OCZAMI PROWADZĄCEJ

5 dni – niespełna  10 godzin. Zapał i entuzjazm. Ogromne zaangażowanie, talent i wyobraźnia…

Wzajemna pomoc, szacunek i totalna harmonia. To bardzo uproszczona definicja warsztatów, które odbyły się w ferie w Ożarowskiej Bibliotece Publicznej. Miałam zaszczyt poprowadzić grupę młodych malarzy przez góry, równiny i dołki malarstwa ściennego. Mural, „do którego” aż chce się wejść, jest owocem naszej pracy:)

„Wyspa wyobraźni” – bo tak dzieciaki nazwały swój ogromny obraz – zdaje się być odpowiedzią na artystyczną wrażliwość każdego z nich.

Jak mawiał Nietzsche: Świat rzeczywisty jest o wiele mniejszy niż świat wyobraźni.

Tak – było nam dane tego doświadczyć – zatopienia się w bezmiarze wyobraźni, „pluskania” się w tym bezkresie, dryfowania i zalewania coraz to nowymi pomysłami i wyobrażeniami. Zaczęło się od burzy mózgów. Każdy powoli odkrywał w sobie  projektanta, kreatora, twórcę. Powoli kartki papieru zapełniały się szkicami, a nasze głowy jedną, spójną wizją muralu. Tak minął dzień pierwszy – pierwsze dwie godziny, które były początkiem drogi przez świat wyobraźni. Kolejny dzień – nowe wyzwanie – to, co w głowie miało znaleźć się na ścianie. To, co na małych kartkach miało uformować się w szkic na dużym formacie – płaszczyźnie z okrągłym oknem i skośnymi bokami.

I tym razem nam się udało – ściana w okamgnieniu pokryła się pajęczyną ołówkowych śladów, a już za chwilę pierwszymi kolorowymi plamami. Nadszedł dzień trzeci i wówczas zdałam sobie sprawę, że zostaliśmy wszyscy wciągnięci w niesamowity świat koloru – koncert barw. Każdy z uczestników – jak dyrygent, przed którym orkiestra kolorów grała perfekcyjnie. Plam na ścianie przybywało i powoli zaczął wyłaniać się trójwymiarowy obraz. Magiczny, baśniowy świat. Czwartego dnia w dalszym ciągu cierpliwie i z wielkim zaangażowaniem dopracowywaliśmy szczegóły, dodawaliśmy kolorów i konturów. Cieniowaliśmy i wygładzaliśmy płaszczyzny. A wszystko po to, by piątego – ostatniego dnia – każdą z plam i kolorowych powierzchni wydobyć przy pomocy konturów oraz gry światła i cienia. Jak wisienka na torcie w ostatnich minutach powstał tytuł muralu, który widnieje na szczycie ściany.

Czy po tych 10 godzinach wspólnej wędrówki przez bezkres wyobraźni łatwo było wrócić do rzeczywistego, „mniejszego” świata? Zapewne nie. Ale świadomość, że ta „wyspa” jest na wyciągnięcie ręki, na ulicy Szkolnej 2 napawa optymizmem i każe – niezależnie od pogody wstąpić do Biblioteki Publicznej. Pogapić się, popatrzeć i pomarzyć. A  będąc już w miejscu pełnym wyobrażeń zapisanych w książkach – POCZYTAĆ 🙂

Ewa Barwińska

Skip to content